Kult : Ostateczny Krach Systemu Korporacji
Lyrics
1. GOOPYA PEEZDA
Głupia pizdo, za to co zrobiłaś, więcej ręki ci nie podam
To co robisz, w świecie w którym żyjesz - pewnie wielu się podoba
Nie kochaj rzeczy, które z tego świata są i w nim są
Nie patrzaj w blask, który świeci, bo świeci odbiciem tylko
On jest chory, on jest zarażony, on jest zakażony tobą
Twoja dusza, twoje całe ciało - tak, na zatracenie wiodą
Nie kochaj rzeczy, które z tego świata są i w nim są
Nie patrzaj w blask, który świeci, bo świeci odbiciem tylko
Stare czasy, stare dobre czasy - one nigdy już nie wrócą
Rzeczy które, które mi zrobiłaś - z moim światem tak się kłócą
Nie kochaj rzeczy, które z tego świata są i w nim są
Nie patrzaj w blask, który świeci, bo świeci odbiciem tylko
2. LEWY CZERWCOWY
Żona pogłaskała mnie po buzi rano
Umyłem się pod kranem
Pożegnałem uściskiem dziatki maleńkie
Szofer wiezie mnie z wdziękiem
Czytałem będąc młodym chłopakiem
"Jak Wojtek został strażakiem"
Teraz jestem starszy i poważniejszy
I lektury mam trochę mądrzejsze
Z kamienną twarzą siedzę przy stole
Przy nim ludzie których mniej trochę wolę
To stało się tak nagle jakby dziełem przypadku
Kto z nas? Może Pan, Panie Waldku?
Tak panie Waldku, Pan się nie boi
Dwie trzecie Sejmu za Panem stoi
Panie Waldku, Pan się nie boi
Cały naród murem za Panem stoi
Słońce pada oknem na nasze głowy
W ten poranek piękny czerwcowy
Za ścianą, słyszę, kłócą się frakcje
W tym roku chyba nici z wakacji
Obserwuję paznokcie pod stołem
Nie daję poznać, że trochę się boję
Trzeba trzymać fason w każdej chwili
Nawet wtedy, kiedy wszystko się wali
Tak, Panie Waldku, Pan się nie boi
Dwie trzecie Sejmu za Panem stoi
Panie Waldku, Pan się nie boi
Pan prezydent także za Panem stoi
Trzeba szybko robić coś konkretnego
Bo inaczej wywloką stąd każdego
Już nie słucham co się dzieje obok na sali
Właściwie to się zdecydowałem!
Tak, Panie Waldku, Pan się nie boi
Dwie trzecie Sejmu za Panem stoi
Panie Waldku, Pan się nie boi
Cały naród murem za Panem stoi
3. GRZESZNIK
Ściągnąłem księdzu sygnet z palca
Gdy obok mnie usiadł na wersalce
A gdy potem upił się winem
Wstrzyknąłem mu w nogę lidokainę
Bo jestem grzesznikiem i o tym wiem
O tym wiem, że jestem grzesznikiem
Jestem grzesznikiem i o tym wiem
O tym wiem, że jestem grzesznikiem
Wierzę w rzeczy co się nie kończą
To co dobrze widać szybko się skończy
Wszystko na tym świecie minie
A moje słowo nie przeminie
By włożyć Ci obrączkę na palec
Spowiednika okłamałem
Potem skopałem Olafa z Berlina
Ledwo się na nogach utrzymał
Bo jestem grzesznikiem i o tym wiem
Grzesznikiem jestem tak to wiem
Jestem grzesznikiem i o tym wiem
Grzesznikiem jestem tak to wiem
Jestem świętym - czy ta różnica
Taka różnica mnie nie zachwyca
Jestem świętym - taka różnica
Taka różnica mnie nie zachwyca
Jaaaaa jestem grzesznikiem i o tym wiem
O tym wiem, że jestem grzesznikiem
Jestem grzesznikiem i o tym wiem
O tym wiem, że jestem grzesznikiem
Jestem świętym - taka różnica
Taka różnica mnie nie zachwyca
Jestem świętym - taka różnica
Taka różnica mnie nie zachwyca
Kto ma rozum, ten często błądzi
Kto ciągle szuka winy ten zabłądzi
Niech życie płynie zgodnie z własnym sumieniem
Kierując się odruchu sercem
Ja, ja, ja jestem grzesznikiem i o tym wiem
O tym wiem, że jestem grzesznikiem
Jestem grzesznikiem i o tym wiem
Grzesznikiem jestem tak to wiem
4. GDY NIE MA DZIECI
Jedna flaszka, druga flaszka i też trzecia, kurde bele, leci
Dom stoi zupełnie pusty nocą kurzą się dookoła rupiecie
Wracamy chwiejnym krokiem po okrążeniu nad ranem
Po schodach na piechotę raczej rady nie damy
Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
Gdy nie ma dzieci w domu - to jesteśmy niegrzeczni
Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
Gdy nie ma w domu dzieci - to jesteśmy niegrzeczni
Trasa bardzo dobrze znana od jednego baru do baru
Poznaje się tych albo owych i mamy troszeczkę kataru
Jeśli wiesz o czym ja mówię. Natomiast zupełnym rankiem
Wychylam patrząc tępo ostatnią bez gazu szklankę, he
Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
Gdy nie ma w domu dzieci, to jesteśmy niegrzeczni
Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
Gdy nie ma w domu dzieci - to jesteśmy niegrzeczni
Jeszcze kilka dni i nocy, i wszystko wróci do normy
Będziemy zorganizowani i poważni, uczesani i przezorni
Jednak jeszcze dzisiaj i jutro, pojutrze i popojutrze
Pozwól nocy kochana, życiu nosa utrzeć
Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
Gdy nie ma w domu dzieci - to jesteśmy niegrzeczni
Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
Gdy nie ma w domu dzieci - to jesteśmy niegrzeczni
Tak, wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
Gdy nie ma w domu dzieci - to jesteśmy niegrzeczni
Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
Gdy nie ma w domu dzieci - to jesteśmy niegrzeczni
5. Z ARCHIWUM POLSKIEGO JAZZU
Moje drogie dzieci może tego nie wiecie, że kiedyś nie było normalnie
O tym jak możesz grać - decydował muzyk wykształcony profesjonalnie
Czy słuchało cię dużo, czy mało osób - nie miało to znaczenia, o Jezu!
Nieznane szerzej fakty z archiwum polskiego jazzu
Z archiwum polskiego jazzu
Z archiwum polskiego jazzu
Z archiwum polskiego jazzu
Z archiwum polskiego jazzu
By zadowolić audytorium, to potrzebna jest wiedza nie byle jaka
Kiedy Mozart napisał "Wesele Figara", a Mahler "Wygnanie Praptaka"
Niejeden zgodziwszy się na poniżenie zrezygnować musiał z wakacji
Komisja zadecyduje, kto dziś otrzyma weryfikacje, tak i
Z archiwum polskiego jazzu
Z archiwum polskiego jazzu
Z archiwum polskiego jazzu, o Jezu!
Z archiwum polskiego jazzu
Nasza komisja swinguje, w naszej komisji groźnych kotów wielu
Nie znasz nut - to będziesz grał za pół darmo, mój przyjacielu
Z archiwum polskiego jazzu - nieznane raczej fakty, zdarzenia
Chronimy miejsca pracy - u nas nie ma podziemia
Co najmniej piętnaście koncertów w miesiącu - niezależnie od frekwencji
Potem wódka z działaczem kultury wiadomej prowieniencji
A jeśli głupi nie jesteś i jeśli rozum masz w spadku
To może się uda na pół roku wyjechać i grać na statku
Z archiwum polskiego jazzu
Z archiwum polskiego jazzu
Z archiwum polskiego jazzu
Z Archiwum X...
6. 3 GWIAZDY
Pierwsza gwiazda na niebie przez szybę zagląda
Siedzę przy obrusie którego nikt nie sprząta
Tylko Twoje oczy trzymają mnie przy życiu
Kto wiele ma, ten wiele może utracić
Na arenie życia tego, wydarzyło się niemało
Zawsze byłaś ze mną, raz Cię nie zastałem
I chociaż schowałbym się w kłębek zwinięty
Że mam Ciebie - nie wiem komu to zawdzięczać
To Ty...
To Ty...
To Ty...
To Ty...
Druga gwiazda szybuje gdzieś koło północy
Chcę ją dojrzeć i mrużę swoje oczy
Ani lepszy, ani gorszy wyjątkowy nie byłem
Czym sobie na Ciebie zasłużyłem
Tak płonie serce moje, płonie całe ciało
Innym płonie ogniem, niż onegdaj to bywało
Gdy rzeczy ubiorę - zabrudzą się i zniszczą
Zostanie to o czym zdołam myśleć
To Ty...
To Ty...
To Ty...
To Ty...
Trzecia gwiazda i ostatnia - trzy gwiazdy są na świecie
Chociaż widać ich więcej, a nie widać jeszcze więcej
Czekam na dzień kolejny, sens któremu nadasz
Bez Ciebie nie ma sensu o tym opowiadać
Sporo czasu minęło i czas ten płynie
To się może nie podobać, ale tego się nie zmieni
Trzy gwiazdy na niebie przez szyby zaglądają
Trzy gwiazdy życia mego schronienie mi dają
To Wy...
To Wy...
To Wy...
To Wy...
To Wy...
To Wy...
To Wy...
To Wy...
7. POZNAJ SWÓJ RAJ
Wierzę, że Pan jednak mnie nie opuści
Jak by miał z rąk taką zdobycz wypuścić
Pan - ale który? Pytasz się zdziwiony
Otóż ten jeden z odpowiedniej strony
Hej, hej, poznaj swój raj
Hej, hej, oddaj go nam
Mieliśmy wygrać, ale przegraliśmy
Ryj taki jak twój może w nocy się przyśnić
Hej, hej, poznaj swój raj
Hej, hej, sprzedaj go nam
Marność nad marnościami, proszę towarzyszy
Jeden dużo gada, drugi milczy w ciszy
Hej, hej, poznaj swój raj
Hej, hej, sprzedaj go nam
Marność nad marnościami, proszę towarzyszy
Jeden dużo gada, drugi milczy w ciszy
Kto ufa bogactwu swemu może upadnie
Burza szaleje, bezbożny jest na dnie
Katecheta w przerwach obmacuje chłopców skrycie
Pierwszą komunię trzeba opić należycie
Hej, hej, poznaj swój raj
Hej, hej, posprzątaj tam
Rozpierdoliliście ulice w moim mieście
Chcecie mnie wieszać, to mnie powieście
Hej, hej poznaj swój raj
Hej, hej sprzedaj go nam
Marność nad marnościami, proszę towarzyszy
Jeden dużo gada, drugi milczy w ciszy, aaa...
Hej, hej poznaj swój raj
Hej, hej sprzedaj go nam
Marność nad marnościami, proszę towarzyszy
Jeden dużo gada, drugi milczy w ciszy, aaa...
Zlew ma to do siebie, że wiele się nie wie
Sprawiedliwy ponoć się nigdy nie zachwieje
Siedem kul dla zdrajcy, donosił na Polaków
Kto rozróżni skinów od dzieci kwiatów
Hej, hej poznaj swój raj
Hej, hej posprzątaj tam
Rozpierdoliliście ulice w moim mieście
Macie się wynosić, więc się wynieście
Hej, hej, poznaj swój raj
Hej, hej, sprzedaj go nam
Marność nad marnościami, proszę towarzyszy
Jeden dużo gada, drugi milczy w ciszy
8. DZIEWCZYNA BEZ ZĘBA NA PRZEDZIE
Wybrałem Cię spośród milionów
Wybrałem tak jak mogłem wtedy najlepiej
Wpuściłem Cię do swego domu
Nie myślałem o tym co gdzie i kiedy
Ten dzień przywitał nas ulewą
W tym wietrze z syfu z listopada
Uciekłaś wtedy moją stroną lewą
To jeszcze jest głupota, czy już zdrada
Czy myślałaś o tym co się stać może między nami dwojgiem
Tu stać się może coś nowego
Czy myślałaś o tym co się stać może między nami dwojgiem
Tu stać się może coś strasznego
Ten uśmiech Twój każdego ranka
Przypomnę sobie będąc w biedzie
Byłaś mi matką i kochanką
Dziewczyno bez zęba na przedzie
Zrobiłaś to co zrobić chciałaś
Kto dobrze wie nie musi pytać nic
Przyszłaś, ujrzałaś i wygrałaś
Zostałem tak jak stałem zupełnie sam
Czy myślałaś o tym co się stać może między nami dwojgiem
Tu stać się może coś nowego
Czy myślałaś o tym co się stać może między nami dwojgiem
Tu stać się może coś strasznego
To już jest koniec tej groteski
Autobus życia w końcu dalej jedzie
Będę pamiętał Cię do grobowej deski
Dziewczyno bez zęba na przedzie
Wybrałem Cię spośród milionów
Wybrałem tak jak mogłem wtedy
Wpuściłem Cię do swego domu
Nie myślałem o tym co, gdzie i kiedy
Czy myślałaś o tym co się stać może między nami dwojgiem
Tu stać się może coś nowego
Czy myślałaś o tym co się stać może między nami dwojgiem
Tu stać się może coś strasznego
Czy myślałaś o tym co się stać może między nami dwojgiem
Tu stać się może coś nowego
Słuchaj, słuchaj, słuchaj mnie jeszcze
Tu stało się przecież coś dobrego
9. KTO WIE
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Gdzie światło świecić zaczyna
Kto wie...
Kto wie...
Gdzie szczęśliwości kraina
Kto wie...
Kto wie...
Kto tak mądry, że powie
Kto wie...
Kto wie...
Gdzie kara, a gdzie wina
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto przejdzie na drugą stronę
Kto wie...
Kto wie...
Kto wróci nie zamoczony
Kto wie...
Kto wie...
Jak sięgnąć myślą nieba
Kto wie...
Kto wie...
Ile do tego sił trzeba
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Czy ważne będzie po latach
Kto wie...
Kto wie...
To, co czynimy obecnie
Kto wie...
Kto wie...
Gdzie koniec tego systemu
Kto wie...
Kto wie...
Pożyczyć kasę Małemu
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Kto wie...
Gdzie zegar który wskazuje
Kto wie...
Kto wie...
Co myślisz i co czujesz
Kto wie...
Kto wie...
Kto widział stronę ciemną
Kto wie...
Kto wie...
Czy dobrze jest ci ze mną?
Czy dobrze jest ci ze mną?
Czy dobrze jest ci ze mną?
Czy dobrze jest ci ze mną?
Czy dobrze jest ci ze mną?
Czy dobrze jest ci ze mną?
Czy dobrze jest ci ze mną?
Czy dobrze jest ci ze mną?
Czy dobrze jest ci ze mną?
Czy dobrze jest ci ze mną?
Czy dobrze jest ci ze mną?
Czy dobrze jest ci ze mną?
Czy dobrze jest ci ze mną?
Czy dobrze jest ci ze mną?
Czy dobrze jest ci ze mną?
Czy dobrze jest ci ze mną?
...
10. FEVER, FEVER, FEVER
One day I stuck your face,
This is the time for you to rise,
One day ...
if you know baby what I fuckin mean
One day mother and father
this is the time for another ...
... ...
Fever fever fever...
One day adventure
this is a name of a kathrin hell
One day is the caffe latte
if you know baby what I fuckin mean
One day chwyce Cie za rogi i przygniote do podlogi
... ...
Fever fever fever...
One day Chicago bulls,
this is the time for another rules
One day Tomi Iobi
this is the time for...
One day telewizja kłamie
telewizja mnie nie złamie
One day going under
This is the time for...
Fever fever fever...
11. JATNE
Mężczyźni w czerni są bardziej pazerni
Mężczyzn w bieli nic nie dzieli
Mężczyzn bez ubrań nie trudno jest ubrać
Kobiety w ciąży są gorące
Jatne
Jatne
Jatne
Jatne
Żona proboszcza spadła ze schodów
Potłukła się przy tym dotkliwie
Teraz powoli kuśtyka o lasce
Proboszcz zaś żyje szczęśliwie
A ja leżę na wyrze, przerzucam kanały
Lektury już dawno olałem
Gapię się tępo zjadając but w sosie
I patrzę na dramat w kosmosie
A tu jeden piosenkarz znany i gruby
Wystąpić chciał kiedyś z playbacku
Głos mu odjęło i upadł zemdlony
Bóg go oduczył tego, tego
Jatne
Jatne
Jatne
Jatne
Ho...
Przyszedł raz Breżniew w dzień do fryzjera
A fryzjer ujebał mu rękę
Tyle jest spraw na tym świecie poważnych
By o nich napisać piosenkę, ho...
Jatne
Jatne
Jatne
Jatne
12. JA WIEM TO
W domu trąd, tylko nie wiem skąd on
Świata nie rozumiem, życia w nim nie umiem
W domu trąd nie jest znikąd
Czasem czuję tego trądu swąd
Polowania jeden na drugiego
Kochaj bliźniego jak siebie samego
Wiem to, że wiem, że nic nie wiem
Wiem, że nic nie wiem, w ciągłej potrzebie
Ja wiem to, ja wiem to
Ja wiem, że nie wiedzą co czynią
Wiem to, ja wiem to
I co z tego?
Ja wiem to, ja wiem to
Ja wiem, że nie wiedzą co czynią
Wiem to, ja wiem to
I co z tego?
Mam w ustach krew, zabrano mi je
Mówiłem co chciałem, teraz nie
W ustach krew, wypełnia mi je
Czuję strach na dnie
W moich rękach miecz, unoszę go w górę
Potem do przodu z wojny chórem
W rękach krew, na rękach krew
W rękach miecz i ciągła krew
Ja wiem to, ja wiem to
Ja wiem, że nie wiedzą co czynią
Wiem to, ja wiem to
Ja wiem, że nie wiedzą co czynią
Wiem to, ja wiem to
Ja wiem, że nie wiedzą co czynią
Wiem to, ja wiem to
I co z tego?
Ja wiem to, ja wiem to
Ja wiem, że nie wiedzą co czynią
Wiem to, ja wiem to
I co z tego?
Ja wiem to, ja wiem to
Ja wiem, że nie wiedzą co czynią
Wiem to, ja wiem to
I co z tego?
Hehe...
A to nie jest manifest pacyfistyczny
To nie jest manifest żaden
Chyta chłopców dużych i małych
Pleban jest pedałem
Nasz burmistrz jest złodziejem
Słyszę, że źle się tu dzieje
Wiadomo, niedziela nad ranem
Czapkujemy im z oddaniem
Mój świat, powiadam, jest chory
Władają nim potwory
Jest coraz bardziej normalne
Tylko to co jest bardziej nachalne
Najlepsze jest to co się sprzeda
Chujowe to co sprzedać się nie da
Każdy to widzi, w środku miasta
Statua z gówna wyrasta
Ja wiem to, ja wiem to
Handlujesz moją panienką
Ja wiem to, ja wiem to
Tia...
Ja wiem to, ja wiem to
Handlujesz moją panienką
Ja wiem to, ja wiem to, karate
W tym mieście zło zalewa dobro
W tych czasach dobro nisko upadło
Brak idei wszystkich jednoczy
Kilku nie może zjednoczyć
W gnieździe trąd, wiem skąd on
Czuję tego trądu swąd
Wiem to, że wiem, że nic nie wiem
Wiem, że nic nie wiem w potrzebie
Ja wiem to, ja wiem to
Ja wiem, że nie wiedzą co czynią
Wiem to, ja wiem to
I co z tego?
Ja wiem to, ja wiem to
Ja wiem, że nie wiedzą co czynią
Wiem to, ja wiem to
I co z tego?
Ja wiem to, ja wiem to
Ja wiem, że nie wiedzą co czynią
Wiem to, ja wiem to
I co z tego?
Ja wiem to, ja wiem to
Ja wiem, że nie wiedzą co czynią
Wiem to, ja wiem to
I co z tego?
13. KTO ŚMIE TRAKTOWAĆ CIĘ ŹLE
Mam Ci tak wiele do powiedzenia
Nie możesz tego nie doceniać, tak
I rzeczy złe, i rzeczy dobre
Pocieszę Cię - więcej jest tych dobrych
Mam Ci tak wiele do powiedzenia
Nie możesz tego nie doceniać
Kończą się czasy naszej młodości
Skończyć się musi to, co się nie zmienia
Tak, tak, to co się nie zmienia...
I pytam się:
Kto śmie traktować Cię źle
Kto śmie traktować Cię źle
Kto śmie traktować Cię źle, i kto
Kto śmie traktować Cię źle
Bo ja...
Chcę wierzyć w to, co mówię
Chcę wierzyć w Ciebie, w siebie
Chcę mieć Cię w zasięgu w każdej nagłej potrzebie
Chcę wierzyć w to, co mówię
Chcę wierzyć w Ciebie, w siebie
Chcę mieć Cię w zasięgu w każdej nagłej potrzebie
Tak...
Uważaj bo...
Mam Ci tak wiele do powiedzenia
Nie próbuj tego teraz zmieniać
Naprawdę bardzo kocham Cię
Proszę, traktuj to poważnie, ha
Mam Ci tak wiele do powiedzenia
Nie możesz tego nie doceniać
I rzeczy złe, i rzeczy dobre
Pocieszę Cię - więcej jest tych dobrych
Kto śmie traktować Cię źle, kto śmie...
Kto śmie traktować Cię źle
Kto śmie traktować Cię źle
Kto śmie traktować Cię źle
Chcę wierzyć w to, co mówię
Chcę wierzyć w Ciebie, w siebie
Chcę mieć Cię w zasięgu w każdej nagłej potrzebie
Chcę wierzyć w to, co mówię
Chcę wierzyć w Ciebie, w siebie
Chcę mieć Cię w zasięgu w każdej nagłej potrzebie
Tak...
W każdej nagłej potrzebie
Tak...
W każdej nagłej potrzebie
14. IDŹ PRZODEM
Psy w norze leżąc bez siły
Lizały swoje rany
Po walce o przetrwanie
Oblepiały ropą ściany
Nie mając już sił zupełnie
Ujrzawszy tedy ludzi
Nie miały na walkę sił
Jakże ona ich trudzi
Idź przodem
Idź przodem
Idź przodem
Idź przodem, stary, niech wiedzą
Że mamy pokojowe zamiary...
Wódz oczy wzniósł ku niebu
Wzywając je na świadka
Pokoju chcąc nad życie
Przysięgał na krew matki
Posyłając jednocześnie
Pancernych dwieście dywizji
Ale przodem oficera
Bez żadnej amunicji
Idź przodem
Idź przodem
Idź przodem
Idź przodem, stary, niech wiedzą
Że mamy pokojowe zamiary...
Haa...
Tak w mieście z nazwy nieznanym
Idę razem z kolegami
Zza rogu się wychyla
Brudna wataha z bejsbolami
Widząc, że szykuje się coś bardzo, bardzo, bardzo niedobrego
Wypychamy raźno do przodu
Kolegę najmniejszego
Idź przodem
Idź przodem
Idź przodem
Idź przodem, stary, niech wiedzą
Że mamy pokojowe zamiary...
15. KREW JAK ŚNIEG
"Najbardziej lubię wizualizować sobie
ostateczny krach systemu korporacji..."
Raz, dwa trzy, cztery...
Wszystkich nudzi ta sama stara śpiewka
Ale może jeszcze nie jest za późno
Ja jednak widzę nic z tego
Co dzień jeden coraz głupszy od drugiego
Krew jak śnieg
Opamiętajcie się
Krew jak chleb
Ostateczny krach systemu korporacji
Wizualizuje owszem się
Ma się zacząć kiedy wrócę z wakacji
Na razie nie jest jeszcze całkiem, całkiem źle
Krew jak śnieg
Opamiętajcie się
Uciszcie się! Aaa...
Nie wszystko równie dobrze się sprzedaje
Niewiele już gorszego może być
Sztuka sługą polityki
Czemu bracie robisz kurwę z muzyki? Hej...
Krew jak śnieg
Opamiętajcie się
Śnieg jak chleb!
Dawajta!...
Do jutra ma być wszystko posprzątane
Do jutra tu porządek musi być
Ja jednak słyszę kół stukot
Na Boga, nie słuchajcie tych głupot! Hej...
Krew jak śnieg
Opamiętajcie się
Jest zupełnie źle
Krew jak chleb
Chleb i wino
Wino i krew
Wino i śpiew
...
No i rozumiesz wszyscy najebani...
16. KOMU BIJE DZWON
Znowu dziś widzę zachód słońca
Znowu udało się doczekać końca
Mniej szczęścia mieli, ilu ich było
Wielu, nawet ich nie liczyłem
Codzienne żniwo swoje zbieram
Kres podróży każdego dnia
Być czy mieć? - takie dwa pytania
Bliżej ku celom posiadania
Nie mam potrzeby zbyt wiele wiedzieć
Nie mam potrzeby wiedzieć zbyt wiele
Gdy wszystko skończy się jak myślałem
Wsyp mnie do ziemi, stąd przyjechałem
Bim-bom, bam-bim-bom
Skąd wiedzieć wszystko, komu bije dzwon
Bim-bom, bam-bim-bom
Skąd wiedzieć wszystko, komu bije dzwon
Bim-bom, bam-bim-bom
Skąd wiedzieć wszystko, komu bije dzwon
Bim-bom, bam-bim-bom
Skąd wiedzieć wszystko, komu bije dzwon
Więc głowa do góry, gdy dzień wstaje rano
Od tego są nogi, by łazić na nich
We dni, czy gorsze, czy lepsze
Ten jest ostatni, który nie pierwszy
Brzdęk, pękła czara pełna goryczy
Rozlanych kropel już nie policzę
Który dzień będzie ten dzień ostatni
Byłem czy miałem? - dwie zagadki
Nie mam potrzeby zbyt wiele wiedzieć
Nie mam potrzeby wiedzieć zbyt wiele
Gdy wszystko skończy się jak myślałem
Wsyp mnie do morza, stąd przyjechałem
Tak, bim-bom, bam-bim-bom
Skąd wiedzieć wszystko, komu bije dzwon
Bim-bom, bam-bim-bom
Skąd wiedzieć wszystko, komu bije dzwon
Bim-bom, bam-bim-bim-bim-bom
Skąd wiedzieć wszystko, komu bije dzwon
Bim-bom, bam-bim-bom
Skąd wiedzieć wszystko, komu bije dzwon
Lyrics geaddet von czeski21 - Bearbeite die Lyrics