Happysad : Ciepło - Zimno

Rock Fusion / Poland
(2012 - Mystic Production)
Saber más

Las palabras


1. WPUŚĆ MNIE

Samotny domek na wzgórzu lekko się błyszczy w świetle dnia
Cieniutką ścieżką do wnętrza niejeden by pragnął niejeden by chciał
I kuszą przycięte trawniki puszyste mchy i róży kwiat
Dosięgnąć jednak dzwonka nie bardzo mogę nie bardzo się da

Wpuść mnie na całe miasto z całych sił wołam
Wpuść mnie wpuść mnie bo skonam
Przecież na piętrze licho światło się tli
Jak kot będę czekał uchylonych okien czy drzwi

I próżno tu szukać alarmów niespodzianek czy złego psa
Do środka do ciepła do sieni nie bardzo mogę nie bardzo się da

Wpuść mnie


2. CIEPŁO/ZIMNO

Pali pije rwie i dusi mnie od środka
Bo nie trafiło na z plasteliny chłopca
I jak wartki potok płynie we mnie krew
Ta krew jest słodka
Ta krew jest wrząca

Uciekam od ulic miast i przyklejam się do drzew
Celują we mnie gromy i poluje na mnie deszcz
Uciekam od ulic miast i byle dalej byle gdzie
Jakby niczyje coś
Niczym bezpański pies

Telefon portfel fajki
Klucze światło drzwi


3. BEZ ZNIECZULENIA

Hej ja przed tobą się rozbieram
Zrzucam zmięte brudne myśli
I przed tobą umieram
Chore serce otwieram
Bez znieczulenia
Hej ja przed tobą się rozklejam
Wcieraj ciepłe lepkie wspomnienia
Tylko w tobie nadzieja
Chore serce otwieraj
Bez znieczulenia

Bo w mojej głowie zamieć
Czarne czarne chmury
Zawierucha deszcz do spółki z gradem
Jakieś obce znów głosy podpowiadają mi bzdury
Tak trudno mi trudno mi trudno mi być

Hej ja przed tobą umieram
Masuj obolałe niedomówienia
Tylko w tobie nadzieja
Teraz chore serce otwieraj
Bez znieczulenia

Bo w mojej głowie zamieć
Czarne czarne chmury
Zawierucha deszcz do spółki z gradem
Jakieś obce znów głosy podpowiadają mi bzdury
Tak trudno mi trudno mi trudno mi być
Z tobą razem


4. NIE BĘDZIEM PŁAKAĆ

Nie będziem płakać
Nie będziem biadać
Nie będziem na życie targać się
Nie będziem wracać
Ani wybaczać
Ni w samotności upijać się

Nie będzie nam płakać i drżeć
Ani ukradkiem wycierać nos
Nie będzie nam upijać się
Ani tabletek łykać na sen
Nie będzie nam
Nie będzie brak siebie

Ani ujadać palcem wygrażać
Ani siarczyście przeklinać się
Nie będziem wzdychać ni zapominać
Niewinnym kłamstwem wycierać krew


5. BIEGNĘ PROSTO W OGIEŃ

Biegnę prosto w ogień i nie zatrzymam się
Już czuję pierwszy płomień po szyi muska mnie

Ja sam tak z siebie
Sam tak jak zrywa się wiatr

Biegnę prosto w ogień już czule witam się
I nie zatrzymuj mnie
To już postanowione

Sam tak z siebie
Sam tak jak zrywa się wiatr
Sam tak z siebie
Bo sam człek nic nie jest wart


6. MOST NA KRZYWEJ

Wiem pewnie spytacie czemu to zrobiłem czemu znów jestem tu
Czemu w pół drogi zawróciłem jak nic nie powinno mnie tu być

Wiem zrobiłem tych parę głupstw
Ale parę głupstw powinno być wybaczone
Rano usłyszałem głos
Nie jesteś tym który powinien tu być
Więc wyruszyłem

Wiem pewnie spytacie czemu to zrobiłem czy odebrało rozum mi
Czemu do zimnej czarnej rzeki skoczyłem w taki cudowny świt

Wiem zrobiłem tych parę głupstw
Ale parę głupstw powinno być wybaczone
Ale powiedziała mi
Nie jestem tym który powinien z nią być
Więc skoczyłem

Święty Piotrze pewnie spytasz czemu to zrobiłem i czemu stoję tu
Czemu targnąłem się z mostu na krzywej w czarny szalony nurt

Wiem zrobiłem tych parę głupstw
Ale parę głupstw powinno być wybaczone
Na boga wiem
Nie jestem tym który powinien tu być
Czy mnie rozumiesz

Ta cisza to za dużo dla mego serca
Moje serce nie może dłużej tak stać
Nagle święty Piotr się budzi wstaje podnosi ręce prosto do nieba
Do diabła wiem
Nie jesteś tym który powinien tu być
Więc wróciłem


7. NIEZAPOWIEDZIANA

Mówią żeś wredna i niebezpieczna
Że prędzej czy później staniesz w moich drzwiach
Że w twe sidła łatwo wejść jak nożem w masło
Z drugiej strony uciec nie ma jak

A ja owijam wokół palca wolny czas
Owijam wokół palca chłodny wiatr
I miejsce dla ciebie mam
Przyjedź obudź nas
Na wieczność

Mówią że pod twym dotykiem
Serca jak herbatniki pękają wraz
Że otaczasz się armią kotów czarnych
Idziesz jak burza siejesz wokół strach

Chodź niby niechciana
Chodź niezapowiedziana
Chodź bez pukania


8. NA ŚLINĘ

Ledwie zjawiasz się tu a już przy tobie zgraja
Zapalniczek tłum i tanich komplementów
Ledwie zapach twój w drzwiach się pojawia a już
Jakby co to masz z kim wracać

A ja to ten w ostatnim rzędzie
Widzę cię jak z nimi skończysz możesz podejść
Nigdy nie byłem na tyle twardy by na to się zdobyć
A mówią trzeba być twardym żeby tu przeżyć

Bo wszystkie drogi stąd prowadzą na tory
Wszystkie drogi stąd na kolejowy most
Staram się z całych sił lekceważyć niedosyt
Tu miłość trzyma się na ślinę
A szczęście o włos

Ledwie zjawiasz się tu a już przy tobie zgraja
Oczka lecą w ruch i tanie komplementy
Zastanawiam się ile razy to słyszałaś już
Ile razy otwierałaś
Nie wnikając kto przychodzi przez próg


9. WSZYSTKO CO ZŁE

Grożą i grzmią czarne horoskopy
Kąśliwy los wyprowadza cios
A ty porcelanowa szczęka
A ty gliniany nos
Gliniany nos jak na złość

Nie przejmuj się
Każdy nawet najgorszy dzień ma swój kres
Nie przejmuj się
Ładuj procę i na trzy cztery pięć
Bęc
We wszystko co złe

Grożą i grzmią czarne scenariusze
Kąśliwy los wywołuje sztorm
A ty papierowa łódka
A stąd
Daleko port jak na złość


10. DO KRWI

Jestem próżny
Tak wiem
Ukaraj mnie
Namiętnie
W środku pusty
Tak wiem
Ukaraj mnie
Bezwzględnie
Wstrzymaj puls
Weź tlen
Zabierz całe powietrze
Bo jestem próżny
Tak wiem
Przyznaję się
Bezczelnie

Do krwi
Ścieraj ze mnie grzech
Niech wiję
Niech targam się
Nie zasługuję na więcej
Ni mniej


11. POZNAŃSKI

Nigdy nie byłem i nie będę z wami
I nigdy nie będziemy kolegami

Czy czujesz
Czy czujesz to co ja
Ten chłód jest nie do opisania

Nigdy nie podzielę twego zdania
Dopóki ktoś z poznania ma mi coś do oddania


12. NIC NIE ZMIENIAĆ

I ochrzcili mnie chociaż ponoć głośno protestowałem
Teraz gdy głośno protestować chcę chcą okładać mnie pałami
I zabraniają ust całować płci tej samej
A sami dają mi karabin
Każą strzelać do ludzi innej wiary

I nic nie zmieniać
Tak jak jest jest dobrze
Tak jak jest

Budują wieże do nieba
Ja chcę wierzyć że pełni dobrych chęci
A z nieba uśmiechnięci
Czapkami machają kosmiczni turyści
Ojcowie na obcych ziemiach
Ślą miłość z prędkością światła
A w domach dzieci i matka
W palcach obracają ziarenka różańca

Siadaj koło mnie
To dla ciebie jest ławka
Posłuchaj jak pięknie o miłości gada
Ten który miłości nigdy nie zaznał
Siadaj koło mnie
To dla ciebie jest ławka
Posłuchaj jak pięknie o miłości gada
Ten który miłości nigdy nie zazna

Palabras añadidas por czeski21 - Modificar estas palabras