Dżem : Muza
Lyrics
1. KONIECZNIE
Żyj, mały, żyj
Na starość torba i kij
Ktoś kiedyś gadał, żeś się zapowiadał
Żyj, mały, żyj
Oszukuj cały świat
Że masz 30 lat
I cię nie wzruszy to, co innych kruszy
Oszukuj cały świat
Koniecznie sprawdź, czy jeszcze
Rosną ci skrzydła u rąk
Nic nie trwa wiecznie
A więc goń życie, goń!
Goń życie, goń
Zafarbuj siwą skroń
Głupcy się śmieją, nic nie rozumieją
Goń życie, goń
Opowiedz jeszcze raz
Historię swą sprzed lat
Co to było, zanim się skończyło?
Opowiedz jeszcze raz
Tańcz w świetle gwiazd
W końcu nie pierwszy raz
Los ci sprzyja, fart nie przemija
Tańcz w świetle gwiazd
Koniecznie sprawdź, czy jeszcze
Rosną ci skrzydła u rąk
Nic nie trwa wiecznie
A więc goń życie, goń!
Żyj, mały, żyj
Na starość torba i kij
Ktoś kiedyś gadał, żeś się zapowiadał
Żyj, mały, żyj
Rock’n’rolla szyj!!!
2. PARTYZANT
Kryję twarz za zasłoną rąk
Gdybym mógł pewnie uciekłbym stąd
Ciągle myślę: Gdzie był błąd?
No gdzie był mój błąd...
Wkoło grzmią kanonady bomb
A mój dom parę kroków stąd
Paru ludzi jeszcze wczoraj a
Dziś zostałem całkiem sam
Czy los
Przesądzony jest, czy zgubiony jestem...?
Mój los, zły los...
Bronię tego miejsca jak lew
Za tych co przelali tu krew
Jeszcze dzień, może wytrwam tu dwa...
Może dwa...
Boże mój, czemu bawią się tak
W imię czego niszczą mój świat
I nadzieję na następny dzień
I wiarę...
I wiarę w sens:
Walczę ze złem
A zło rośnie we mnie z każdym dniem
Jaki w tym sens
Gdy zabijam
-Czuję się lżej
I coraz mnie mniej
A zło rośnie we mnie z każdym dniem
Jaki w tym sens
Jaki sens...
Tu niedawno stał mój dom
Wszystko kwitło po horyzont
A spokoju nie zakłócał nikt
Nie zakłócał nikt
Odkąd ktoś kilometry w głąb
Znalazł ropę, kazał wymiatać stąd
Wziąłem broń, broniąc tego co mam
Stałem się złym
Partyzantem
Którego ściga prawy świat
3. ANI DUŻO, ANI MAŁO
Jak kot miękko wyskoczyła
Ta noc i rozlała się
Jej czerń nagle odmieniła
Mnie, mnie, mnie
O tak, poplątane życie
Ja tobie dzisiaj na złość
Za wszystkie lata wykrzyczę w twarz
Już dość, dość, dość
A ty
Śmiejesz się znów
I w powodzi słów
Nie wierzysz że
Że świat straci mnie
Był dzień, było białe słońce
I śmiech był niejeden raz
Ten żar zdawał się bez końca być
W nas, w nas, w nas
I coś
Coś się zmieniło
Grymas ust i twój zimny wzrok
Odtąd noc
Odtąd noc, tu jest długi
Rok, rok, rok
A ty
Śmiejesz się znów
I w powodzi słów
Nie wierzysz że
Że świat straci mnie
Tak niewiele nam potrzeba
Tak niewiele brakowało
Trochę piekła, trochę nieba
Ani dużo ani mało
A tak niewiele nam potrzeba
I tak niewiele brakowało
Trochę piekła, trochę nieba
Ani dużo ani mało
Nie żartuj, żarty się skończyły
Ironii czuję smak
Odejść chcę, bo naprawdę siły
Brak, brak, brak
Śmiejesz się znów
I w kaskadzie słów
Nie wierzysz że
Że świat straci mnie
Mała
Już ruszam tam gdzie światło
Gdzie łąki jak ze snów
Gdzie wszystko idzie łatwo gdzie
Spotkam cię znów
A ty
Ty chwycisz mnie za rękę
I z nocy zrobisz dzień
Niech będzie tak
Niech się wreszcie stanie
Sen, sen, sen
4. BUJAM SIĘ
Między dworcem a kościołem;
Już nie będzie cieplej dziś
Cienka zupa, tanie wino
I w katedrze krótka drzemka, parę chwil
Przy ołtarzu w głównej nawie ciepłe miejsce
I obrazek za trzy złote w ręku mam
Zaraz kółko różańcowe
Adoracja krótko potem
Będę święty za lat parę
Bez dwóch zdań
Bujam się
Od rana do wieczora
Bujam się
I broda rośnie mi
Byłem cieniem
Teraz jestem cieniem cienia
Jeszcze wczoraj
Miałem dokąd iść
Już niektórzy oglądają się niechętnie
Bo nie sposób mnie nie poczuć
Pod koniec dnia
Nie rozgrzeszy rozłożone Pismo Święte
Ile jeszcze ta tułaczka może trwać?
Kiedyś
Coś we mnie pęknie
I naprawdę w końcu klęknę:
Boże, Boże, ratuj mnie!
Bujam się
Od rana do wieczora...
5. WOLNOŚCI DNI
Znów przypomniały się mi
Letnie dni, te dni gdy pokochałem wolność.
Dzisiaj za tych parę chwil
Dałbym wszystko, to co mam, oddał ciało duszę dał
Żeby poczuć to znów, znowu usłyszeć parę słów,
Powiedz mi -
Gdzie pogubiły się mi
Naszej wolności dni,
Czemu upadły na dno,
Czemu mało ich w pamięci mej?
Lokomotywa słońca niosła wtedy mnie
Płynąłem w górę w dół kołysany
I tamte słowa proste tak
Dawały ciepło mi, ciepło i
Czułem że świat tak dobry jest
Chce dzisiaj poczuć to znów
Znowu usłyszeć parę słów
Z tamtego szczęścia
Gdzie pogubiły się mi
Naszej wolności dni,
Czemu upadły na dno
Czemu nie ma w mej pamięci
Czemu nie ma w mej pamięci
Stoję teraz na krawędzi
Ziemia się tak samo kręci
Chcę znowu poczuć jaki jest
Pierwszego wina słodki smak
Kiedy na twarzy pierwszy deszcz
Kolorowy w głowie wiatr
Zabierz mnie na szczyt
Zabierz mnie na dno
Zabierz tam gdzie nikt
Nie odbierze mi tamtych chwil
Kiedyś znajdę ją
Kiedyś znajdę ją
Kiedyś znajdę ją
Kiedyś znajdę ją
Kiedyś znajdę ją
Kiedyś znajdę ją
Niech mi nie zabraknie sił
Kiedyś znajdę ją
Kiedyś znajdę ją
Kiedyś znajdę ją
6. TO WSZYSTKO CO MAM
Pustynia życia
A pośrodku ja
Pytam w którą stronę mam iść
Dokoła nic, tylko piach, tylko piach...
W blasku księżyca
Dostrzegam coś
Jakby jakiś znak dany mi
Pytanie, czy to złudzenie, czy może nie?
Tulę się w sobie
Pamiętam ten dzień
Z ramion matki uciekłem w świat
Myśląc że tak lepiej, lepiej tak
Gdybym mógł wrócić
Odwrócić czas
Bez wahania oddałbym to
To wszystko co mam, nawet więcej, więcej...
Jutro ruszę tam, w obcą stronę
Bojąc się że znów zgubiłem cel
Może wszystko jest już stracone
A może nie...
Może nie...
Jutro ruszę tam, w inną stronę
Z wiarą że choć raz uśmiechnie się los
I odzyskam myśli stracone
I jeszcze coś...
Jeszcze to coś
Jak to być może
Jak stało się
Do niedawna przyjaciół w brud
Teraz pustka I głód – głód zrozumienia
Muszę się zbierać
Pozbierać się
Jeszcze jeden spróbować raz
Obudzić się z koszmarnego, złego snu
Jutro ruszę tam, w obcą stronę
Bojąc się że znów zgubiłem cel
Może wszystko jest już stracone
A może nie...
Może nie...
Jutro ruszę tam, w inną stronę
Z wiarą że choć raz uśmiechnie się los
I odzyskam myśli stracone
I jeszcze coś...
Jeszcze to coś
Tak ulotnego
Pozornie nic
To coś bez czego
Nie warto żyć, nie,
Nie warto żyć...
7. DO PRZODU
Złamałem kilka serc
Wylałem morze łez
Wymazywałem z głowy
Wspomnienia paru miejsc
Nosiłem w sobie gniew
Przyjaciel zawiódł I zniknął we mgle
Coraz to mniej byłem sobą
I wiary miałem mniej...
Dość że w głowie, w głowie został głos...
Idź zawsze do przodu
Nie oglądaj się wstecz, o nie
Nie holuj smutku za sobą
Bo przecież nie wiesz
Nie wiesz, co...
Co spotkać cię może
A jutro niesie nadzieję i
Choć może głupio to brzmi
Bądź przyjacielem swym
A zaczniesz na nowo żyć
Życie za krótkie jest
To tylko słowa, lecz
Mają swój sens
Zanim się znowu schowasz
Zastanów się choć raz:
Na co ci ten żal?
Na co tobie, na co ci ten żal?
Idź zawsze do przodu
Nie oglądaj się wstecz, o nie
Nie holuj smutku za sobą
Bo przecież nie wiesz
Nie wiesz, co...
Co spotkać cię może
A jutro niesie nadzieję i
Choć może głupio to brzmi
Bądź przyjacielem swym
A zaczniesz na nowo żyć
8. ZA TO, ŻE ŻYJĘ
Chciałem cię odwiedzić
W ten zimny poranek
Jakąś flaszką zapić
Sprawy poplątane
Chciałem opowiedzieć
Co się wydarzyło
Jak znalazłem szczęście
Jak zgubiłem miłość
Drzwi były zamknięte
Klucz się zawieruszył
Z nieba spadł mi tylko
Skrawek twojej duszy
Ale drzwi zamknięte
Sam flaszkę wypiję
Za to, że cię nie ma
Za to, że wciąż...
Za to że żyję
Za to że żyje ten płomień w nas
Za to że tli się jeszcze, tli się jeszcze...
Za to że żyje ten płomień w nas
Chciałem ci powiedzieć
Jak się mają sprawy
Że nie zawsze życie
Bywa dla zabawy.
Pewnie kiedyś jeszcze
Pogadamy o tym...
Teraz czasu brakło
I brakło ochoty.
9. LECI MUZA
Poprzez łąki majowe
Przez gęsty las
Nad strzechami wsi
Nad dachami miast
W poprzek tęczy utkanej
Jak korowód dnia
Leci muza
Skrzydła ma
A w tych skrzydłach
Wiatr pieśni układa
I niesie w dal
O pierwszych
O ostatnich naszych dniach
I po chwili zadumy
Już każdy chce
W muzie tej
Zakochać się
Jakie imię ona ma
Jakie imię ma
Jej głos niesie rzeka
I coraz to inny rzeki bieg
Ktoś tęsknie czeka na ten głos
Uszyty z fal
Pewnie czeka ktoś
Czemu wierszy nie piszesz
A brodzisz w snach
I do końca nie palisz świec
I nie gasisz gwiazd
Gdybyś spojrzał w przedświcie
Na zachodzącą noc
Znałbyś muzy
Słodki głos
10. NIE PATRZ TAK NA MNIE
Wyczuła mnie
Błysnął śnieg w ciemnych oczach
Była jak sen
Ubrana w dym z papierosa
Rzekła mi: hej
Hej, mam ochotę na miłość
Ja na to: nie, nie, nie!
Już to kiedyś ledwo przeżyłem
Jesteś nie dla mnie
Jesteś nie ta
Nie patrz tak na mnie
Tu i teraz
Wolę zostać sam
No I gdzie mam iść?
Rzuciła gdy zamykali bar
Jest tyle dróg
Kiedy się ma 18 lat
Jesteś nie dla mnie
Jesteś nie ta
Nie patrz tak na mnie
Tu i teraz
Wolę zostać sam
Dokoła tyle pięknych kobiet jest
Ty jedna najpiękniejsza jesteś, lecz
Nie dla mnie taka miłość
Nie ten sen
O, nie
Jesteś nie dla mnie
Jesteś nie ta
Nie patrz tak na mnie
Tu i teraz
Wolę zostać sam
11. STRACH
Za chwilę skończy się mój czas
Mam trzy sekundy, sekundy na odpowiedź
Ręce mi więdną, czuję strach
A moje nogi kołyszą się miarowo
W ustach czuję gorzki smak
Wstydu smak, tak, dobrze go znam
Nie myślę już, karuzeli wir
Zawładnął teraz moją głową
Dławi mnie strach
Strach
No bo co będzie
W końcu tu o własne życie gram
Jeszcze raz
I już zawsze I wszędzie
Będę czuł, ja będę czuł
Ten cholerny strach
Tam w lustrze jest duch
Przy lustrze nas dwóch
Podnosi ręce
Nie zniosę tego więcej
I w lustro trach!!!
Ja I mój strach
Podnoszę głowę I deja-vu
Widzę co zaraz tu się zdarzy
A ja nie zrobię znowu nic
Mam to wyryte na twarzy
W ustach czuję cierpki smak
Porażki smak, całkiem nieźle go znam
Wracam do siebie, choć nawet ja
Czuję się źle sam ze sobą
Zżera mnie strach
Strach...
No bo co będzie
W końcu tu o własne życie gram
Jeszcze raz
I już zawsze I wszędzie
Będę czuł, ja będę czuł
Ten cholerny strach
12. SZARA MGŁA
Jeszcze dziś byłaś obok
Czuję twój słony smak
Woń trawy I to
To pierwsze
Muśnięcie warg
Jeszcze ślad na pościeli
Przypomina mi, że
Nie śniłaś się, lecz
Byłaś
Choć może to sen
Tylko sen
Skoro to była miłość
Czemu kończy się nam
Dlaczego tak z jedną chwilą
Giniesz jak mgła
Szara mgła
Tak bym chciał, byś przez chwilę
Mogła być ze mną, tu
Lecz wiem, byłaś snem
Tak bywa
Kiedy się ma
Za mało snu
Skoro to była miłość
Czemu kończy się nam
Dlaczego tak z jedną chwilą
Giniesz jak mgła
Szara mgła
Lyrics geaddet von czeski21 - Bearbeite die Lyrics