Dżem : 2004
Lyrics
1. GORSZY DZIEŃ
Każdemu to zdarza się
Mieć czasem ten gorszy dzień
Nie uciekniesz od tego nie
Bankowo dopadnie cię
I tam na rozpaczy dnie
Będziesz sam zastanawiał się
Czy sobie nie strzelić w łeb
No a jeśli nie
Jak nie to cyk browara łyk
I jeśli to nie jest grzech
Napij się
A będzie tak jak chcesz
Ja poległem niejeden raz
Gorszy dzień to najgorszy kac
Nie wyobrażasz tego sobie
Jak się wszystko pierniczy w głowie
Mimo tych nienajlepszych dni
Warto jednak sobą być
Chyba że innym już stajesz się
No a jeśli nie
Jak nie to cyk browara łyk...
Oby nikt nie był wtedy sam
Propozycję dla ciebie mam
Na te wszystkie gorsze dni
Mam taki dobry plan
Od rana najlepszy blues
No a potem na miasto szus
Może impreza nawinie się
A nawet jeśli nie...
Jak nie to cyk browara łyk...
2. CHLEB Z DŻEMEM
Przed tobą długa droga
Więc powiem ci
W życiu najtrudniej
Nauczyć się żyć
Reszta jest milczeniem
Więc lepiej milcz
Bo tylko ta cisza
Nie kosztuje cię nic
Byłem tego świata marnym szczurem
Zarobiłem szmal i stałem się królem
Mogłem wszystko mieć, każdy dom, każdą furę
Ale pogubiłem się, choć tak blisko był mój cel
Prosty cel
Daj mi chleba z dżemem
Daruj sobie miód
Daj mi chleba z dżemem
Bo dżem to jest blues
Słodki że daj na luz
Zastanów się, czego
Od życia chcieć
Problemy zostaw tym,
Którzy chcą je mieć
Kiedy kochasz
Nie oszczędzaj sił
Przed tobą długa droga
Zaufaj mi
Byłem tego świata marnym szczurem
Zarobiłem szmal i stałem się królem
Mogłem wszystko mieć, każdy dom, każdą furę
Ale pogubiłem się...
Gdzie ten cel???
Daj mi chleba z dżemem
Daruj sobie miód
Ja już się nie zmienię
Nie uwierzę w cud
Przemierzyłem ziemię
W poprzek, wszerz i wzdłuż
Daj mi chleba z dżemem
Bo dżem to jest blues
Słodki że daj na luz
3. W DRODZE DO NIEBA
Na tamtej stacji chyba nikt
Od wielu lat nie zatrzymał się
Stąd tyle liści w sieni
Jesieni moc uzbierała je
Siedział tam kiedyś i cicho grał
Wszystkim tym co czekali by
Choć na chwilę stanął czas
I chociaż raz ziściły się sny
Tak prosto myślał tylko on
I tylko on nie rozumiał, że
Wszystko na tym świecie ma swój kres
Ta stacja też stanie się snem
W drodze do nieba
Semafory gwiazd
W zapachu chleba
I muzyce co gra
Coraz mniej ludzi bywało tam
Coraz mniej miało na to czas
Aby swym myślom nadać sens
Aby się sny ziściły choć raz
W drodze do nieba
Semafory gwiazd
W zapachu chleba
I muzyce co gra
Odszedłeś w słońcu tak nagle
Że nawet nikt nie zdążył zamyślić się przez chwilę
Człowieku z duszą jak ptak samotną
Komu teraz grasz?...
W drodze do nieba...
4. ĆMA BAROWA
Dookoła ludzi szum
Ciężkie jest powietrze
Znowu nie pamiętam nic
Prawie nic
Kto mnie pozostawił tu
Nie wiem i nie chcę
Nadlatują stada słów
Stada bzdur
Uciszyłem myśli teraz ja
Nic nie myślę
Utopiłem żal w kieliszku
Noc, mgła
Dookoła ludzi gwar
Myśleć mi się nie chce
Może się napiję jeszcze
Sobie na złość
Uciszyłem serce teraz ja
Nic nie znaczę
Mam już tego dość, cholerny świat
Ten bar
Kiedyś wyrwę się stąd zostawię to
Będę miał własny dom
Jak inni
Jak innych sto
Dookoła ludzi szum
Ciężkie jest powietrze
Już nie czuję nic
Zupełnie nic
Jutro będzie tak jak dziś
Dzisiaj jutra nie chcę
Wierzę ciągle, że coś zdarzy się...
5. NIEPROSZONY
Północ wybiła
I miasto już śpi
Ktoś nieproszony
Stoi u drzwi
Przecież nie powiem mu
Idź sobie precz
Od samotności
Lepszy on jest
Może zabłądził
I nie wie gdzie jest
Może bez domu
Jak samotny pies
Albo po prostu
Pogadać z kimś chce
Od samotności
Lepsze to jest
Pogadać prosta rzecz
Dobrze trafiłeś
Bo nie mogę spać
Chyba nie myślisz
W progu tak stać
Mam jakieś wino
I stary koc
Nie co dzień zdarza się
Wigilijna noc
Pogadać prosta rzecz
Od samotności
Lepsze to jest
Pogadać prosta rzecz...
6. WYMARZONY ŚWIAT
Obrzuceni fałszem
Pozornie mądrych słów
Wspinamy się na palce
Wspominając myśli
O tym co nadejdzie
I nadejść nie ma szans
Jacy jesteśmy
A jacy bylibyśmy
Gdyby nie to...
Gdzie
Ten wymarzony świat
Gdzie jest
Już nawet w bajkach coraz go mniej
To co proste w oczach dziecka
Zawiłe stało się
Gonimy za czymś, czego nikt już
Nie pojmuje, nie
Przemoc i piekło
Ten telewizyjny świat
Dokąd to
Zaprowadzi nas
Gdzie
Ten wymarzony świat
Gdzie jest
Zostały tylko ślady na piasku
Jeden bóg te prawdę zna
A ty nie zgadniesz
Dokąd zmierza świat
Gdy to wszystko skończy się
Ciebie już nie będzie
I nie będzie dawno mnie...
7. DO KOŁYSKI
Żyj z całych sił
I uśmiechaj się do ludzi
Bo nie jesteś sam
Śpij, nocą śnij
Niech zły sen cię nigdy więcej nie obudzi
Teraz śpij
Niech dobry bóg
Zawsze cię za rękę trzyma
Kiedy ciemny wiatr
Porywa spokój
Siejąc smutek i zwątpienie
Pamiętaj, że
Jak na deszczu łza
Cały ten świat nie znaczy nic a nic...
Chwila która trwa
Może być najlepszą z twoich chwil...
Idź własną drogą
Bo w tym cały sens istnienia
Żeby umieć żyć
Bez znieczulenia
Bez niepotrzebnych niespełnienia
Myśli złych
Jak na deszczu łza
Cały ten świat nie znaczy nic a nic...
Chwila która trwa
Może być najlepszą z twoich chwil...
8. DZIEŃ ŚWISTAKA
Co by było gdyby tak zatrzymać ten czas
Każdy dzień by inny był, lecz taki sam
Nie byłoby się o co bać
Skoro czas zatrzymał się - co może się stać
Chodziłbym na piwo i do kina
Z moją mamą piłbym kawę
Potem z tobą na trawę
Na trawę bym się kładł
Czemu nie jest tak
Szkoda że nie jest tak
Czas do przodu ciągle gna
Goni nas
Zawsze gdzieś spóźniony jestem...
Wczoraj wieczorem znowu urwał mi się film
Parę godzin z życia diabli wzięli mi
Nie chcę myśleć ile tego uzbierało się
Już i tak za dużo czasu tracę na sen
A chciałbym iść na piwo i do kina
Z moją mamą wypić kawę
Potem z tobą na trawę
Na trawę położyć się
To niespełniony sen
Szkoda że nie jest tak
Czas do przodu ciągle gna
Goni nas
Zawsze gdzieś spóźniony jestem...
9. SZERYFIE, CO TU SIĘ DZIEJE?
Szeryfie, co tu się dzieje
Nocą złodzieje do miasta wdarli się
Zanim kogut zapieje
Twoi zastępcy z uśmiechem zdradzą cię
Czy to jest dobra pora, żeby spać
Kiedy się wali cały twój świat
Szeryfie, to miasto szaleje
Obywatele pakują co się da
W barze nikt już nie leje
Ten co pozostał nalewał sobie sam
Nie zostało nam nic tylko nogi za pas
Daliśmy nabrać się nie pierwszy raz
I nie ostatni chyba...
Co powiesz, kiedy w końcu wstaniesz
Gdy krzyk nad ranem cię obudzi
Będą małpy zamiast ludzi
Złoto w banku schowane
Znikło nad ranem, nie został po nim ślad
Jeden drugiego oskarża
Kto tu jest winien, że nie zbudziłeś się na czas?
Nie zostało ci nic tylko nogi za pas
Dałeś nabrać się nie pierwszy raz
I nie ostatni chyba...
Co powiesz, kiedy w końcu wstaniesz
Gdy krzyk nad ranem cię obudzi
Będą małpy zamiast ludzi
Będą małpy zamiast ludzi
Według ostatnich niepotwierdzonych jeszcze informacji
służby porządkowe przestały panować nad sytuacja w mieście.
Ostatni kwadrans przyniósł kolejną sensacyjną wiadomość,
szeryf nadal pozostaje w stanie śpiączki
i nic nie wskazuje na to, że sytuacja może ulec zmianie w najbliższym czasie. Szeryfie obudź się.
Dla fanów – Władek Max Gooolonko – Nowy Jork
10. DIABELSKI ŻART
Diabli mi zrobili żart
Joba mam na punkcie kart
Co zarobię zaraz gram
Od trzech lat już jestem sam
Żona zostawiła mnie
Bo nie mogła tego znieść
Co poradzić na to mam
Nawet we śnie w karty gram
Dwie kobiety pragną mnie
Dama pik i dama kier
Żona zostawiła mnie
Bo nie mogła tego znieść
Kombinuję co by tu
Sprzedać żeby zagrać znów
Dawno już zabrali mi
Telewizor krzesła drzwi
Żona zostawiła mnie
Bo nie mogła tego znieść
I odeszła w siną dal
Zabierając talię kart
Diabli mi zrobili żart
Joba mam na punkcie kart
11. 66
Myślami często jestem przy niej
Adrenaliny czuję skok
Odpalam szybko swą maszynę
By późną nocą po niej mknąć
Spotykam braci, którzy nocą
Też swą maszynom robią test
Tak trudno wtedy mi uwierzyć
Ilu nas tutaj wszystkich jest...
Magiczna droga 66
To ostra jazda, żaden kit
Rajderów raj po życia kres
W szalonym tempie trzeba żyć
Hej, bracie w skóry obleczony
Na swej maszynie, dokąd mkniesz?
Czy jutro znowu się spotkamy
Na drodze życia 66?
Każdy kto sprawdził się na szosie
Może już nowe dziary szyć
Żyje się po to żeby jeździć
Jeździ się po to żeby żyć...
Magiczna droga 66
To ostra jazda, żaden kit
Rajderów raj po życia kres
W szalonym tempie trzeba żyć,
W szalonym tempie trzeba żyć!
12. W IMIĘ OJCA
Każdego ranka
Z butelką mleka
Ktoś kradnie mi
Mój spokój dnia
Trochę mi głupio
Głupio mi...
Ale powtarzam
Powtarzam wciąż
Albo oni
Albo oni
Albo ja...
A wieczorami
W telewizorze
Widzę jak świat
Swój ogon goni
Zamykam oczy
I myślę sobie
Kto tu jest winien
Kto winien jest
My czy oni
My czy oni
Aaaaaaaa...
I coraz częściej zapominam
Kto w imię ojca
Kto w imię syna
I gdzie się kończy
Gdzie się zaczyna
Moja śmierć...
Wasza wina...
Wasza śmierć...
Moja wina...
Czyjaś śmierć...
Czyjaś wina...
W imię ojca...
W imię syna...
Lyrics geaddet von czeski21 - Bearbeite die Lyrics