Happysad : Mów Mi Dobrze
Lyrics
1. CIAŁO I ROZUM
Nie wiem nie mam recepty
Na szczęście nie wiem ni licencji
Na Inteligencję wszystkie pytania bez odpowiedzi znam
I wszystkie pytania te na które każda odpowiedź jest zła
Nie wiem nie mam recepty na szczęście
Nie wiem ni licencji na inteligencje
Nie mam lekarstwa na strach
Na optymizm rzadko mnie stać
Nie ogarniam siebie sam
Ciało i rozum w permanentnej niezgodzie
Wiecznie przeciwko sobie
Wiecznie jak armie wrogie
Nie wiem pewnie grozi mi zapomnienie
Nie wiem nie rzucam kamieniem
Nie wiem nie targam się w rzemienie
Traktuję to ciepłym strumieniem
2. MÓW MI DOBRZE
Mów mi dobrze dobrze mi mów
Łaskocz czule warkoczem ciepłych słów
Wilgotnym szeptem przytul mnie
I mów mi dobrze nie mów mi źle
Rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb
Okutą w obwolutę twoich ramion i ud
I czaruj we mnie na ołtarz duszę złóż
I w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój
I niech utonę w gorących wodach mórz
Cichych westchnień wyssanych z twoich ust
I mów mi dobrze językiem jakim chcesz
Mów mi dobrze tylko nie mów mi źle
Mów mi dobrze dobrze mi mów
Bo ja na złe reaguję źle
I kurczę się w sobie zamykam
Mów mi dobrze dobrze mi mów
Mówi mi dobrze mów dobrze mi
Mów mi dobrze
Albo nie mów nic
3. KOSTUCHNA
I już do ciebie biegnę ile w płucach mam sił
Chociaż patrzę przed siebie i nie widzę nic
Chociaż nade mną tłusta parna noc
Mocniej wytężam oczy i wydłużam krok
I już się modlę do spadających gwiazd
Bo mi brakuje ciepła twych rozchylonych warg
I tylko nie wiem czy mi starczy sił
Bo serce mam ze szkła i jak nic
W każdej z chwil może zmienić się w pył
I jeszcze tylko skrótem przez spalony las
Przez rozczochrane łąki i zatruty staw
Ręką rozganiam ciemność oczami pruję mrok
Ledwo dotykam ziemi ledwo co czuję ją
I już się modlę do spadających gwiazd
Bo mi brakuje ciepła twych rozchylonych warg
I tylko nie wiem czy mi starczy sił
Bo serce mam ze szkła i jak nic
W każdej z chwil może zmienić się w pył
I tylko nie wiem czy mi starczy sił
Bo serce mam ze szkła
A kostucha czarnucha zagradza drogę mi
Kostucha czarnucha zagradza drogę mi
4. TAKĄ WODA BYĆ
Taką wodą być
Co otuli ciebie całą
Ogrzeje ciało zmyje resztki parszywego dnia
Uspokoi każdy nerw
Zabawnie pomarszczy dłonie
A kiedy zaśniesz wiernie będzie przy twym łóżku stać
I taką wodą być
A nie tą co żałośnie całą noc tłucze się po oknie
Wczoraj wczoraj
I taką wodą być
Co nawilży twoje wargi
Uwolni kąciki ust gdy przyłożysz je do szklanki
I czarną kawę zmieni w płyn
Kiedy dni skute lodem
A kiedy z nieba poleje się żar poczęstuje chłodem
I taką wodą być
A nie tą co żałośnie całą noc w gardle pali ogniem
Wczoraj wczoraj
Nie liczy się
Bo wczoraj
Wczoraj nie było nie
5. NIE MA NIEBA
Nie wiem nie jestem pewien
Nie wiem czy spotkamy się w niebie
Nie wiem nie wiem
Nie jestem pewien
Niebo tu nie ma nieba
Jest prześwit między wieżowcami
A serce to nie serce to tylko kawał mięsa
A życie jakie życie poprzerywana linia na dłoniach
A bóg nie ma boga są tylko krzyże przy drogach
Nie bo tu nie ma nieba
Jest prześwit między wieżowcami
A serce to nie serce to tylko kawał mięsa
A życie jakie życie poprzecinana linia na dłoniach
A bóg nie ma boga są tylko krzyże przy drogach
6. PĘTLA
Chodź to jeszcze tylko parę ulic stąd
Kilkanaście chodnikowych dziur
Chodź przyspieszmy kroku bo dogania nas noc
A w nocy lepiej losu tu nie kusić
Może uda się nam przeskoczyć
Może uda się nam
Przeklęte koryta bram
I wtedy powiem ci jak bardzo cię chcę
I wszystkie moje tajemnice
Chodź to jeszcze tylko parę domów stąd
Choć nie czuć stóp choć stopy mówią nam stop
A pięty depcze nam ponury los
Ponury los tu nos w nieswoje wkłada
Może uda się nam przeskoczyć
Może uda się nam
Przeklęte koryta bram
I wtedy powiem ci jak bardzo cię chcę
I wszystkie moje tajemnice
O tym mieście co to widać je w tle
Jak bardzo go nienawidzę
7. PANI K
A kiedy spokój spływa do oczu
Kiedy na horyzoncie miasta wątły kształt
Kiedy ośleją łąki
W polu chwiejny mak
Do snu układa się cały świat
Zasłuchany w pieśń
O kołyszących się liściach
Wtedy dopada mnie i łapie za kark
Zaciska pięści i rzuca na piach
Zamykam oczy i z całej siły wołam we świat
A złośliwe echo niesie tak
Bo ona ona różne ma imiona
Jedni wołają ją miłość inni zgaga pieprzona
Bo ona ona imiona różne ma
Jedni wołają ją szczęście niepojęte
Inni samica psa
Bo ona ona różne ma imiona
Jedni wołają ją miłość inni zgaga pieprzona
Bo ona ona imiona różne ma
Jedni wołają ją szczęście niepojęte
Inni pani na K
8. W PIWNICY U DZIADKA
Pamiętasz to miejsce w piwnicy u dziadka
Kiedy przychodziła jesień zrzucali tam węgiel i jabłka
I tam całowaliśmy się pierwszy raz
Brałem wtedy twoje ręce i kładłem je sobie na twarz
A skronie pulsowały gęściej gdy dłonie masowały lędźwie
No a na górze szalała burza i wiatr z miejsca na miejsce Przeganiał piach
Kałuże wypiły podwórze do cna a buda ganiała psa
No gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam
A kiedy przychodziła zima i w mig
W czarno biały zmieniał się świat
Lizaliśmy paprocie na szybach a mróz trzaskał jak bat
No a jeśli wychylaliśmy nosa no to tylko na moment nad staw
Co by rybom podać tlen no ale póki
Jeszcze był dzień wracaliśmy pod dach
Bo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam
A na wiosnę i letnie dni radosne biegliśmy co świt na sad
I tam zwykle chichraliśmy się
W głos kiedy rosa łaskotała nas po stopach
Podsadzałem cię wtedy na wiśnię
I stamtąd strzelaliśmy do wron
A pestki to była nasza broń
Pestki to była nasza broń
A pestki to była nasza broń a dom to schron był nasz
Bo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam
A teraz to jest wojna i dzień
Za dniem coraz bardziej kończy się świat
Kolejna armia bogobojna nie
Wiedzieć czemu upatrzyła sobie nas
Strzelają do nas jak do
Wron tyle że z ostrej broni i ze wszystkich stron
Kwiaty we włosach potargał
Wiatr jak smród po gaciach lata za nami strach
No a my a my to się nie znamy już prawie
Czasem napiszesz coś zza oceanu
Jakieś myśli ledwie poukładane
Wrzucisz mi do skrzynki ze spamem
Ale któregoś pięknego dnia
Zaraz przed tym jak wszystko trafi szlag
Sięgnę do pamięci dna i stamtąd wyciągnę ten ślad
Bo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam
9. MADE IN CHINA
Ręce serce głowa szyja piersi dolna część tułowia kochana
Nie wszystko jest made in China
Polna wolność słowa
W dłoniach mleczna droga
Koślawy krok o brzasku
W oczach słone ziarna
Kochana
Nie wszystko jest made in China
Kochana
Na twarz źródlana woda
Wojna domowa
Tysiące słów na wiatr
I złego dobre końce
Kochana
Nie wszystko jest made in China
Kochana
10. SAMI SOBIE
Rzeczy martwe one są straszne
Prześcigają się w złośliwościach
Chcą narzucić porządek własny
Ale bardziej bezczelne to są te żywe
Zwierzęta ptaki krzaki drzewa
Wszystko mi śpiewa
Sam sobie narysuj świat
Coś nie podoba ci się
To sobie to zdrap
No a ludzie to już osobny gatunek
Oni zrobią ci dziurę w głowie
A na szyi zaplączą sznurek
Ale że ty i tego pojąć nie zdołam
Teraz gdy nasz okręt tonie
Ty stoisz po ich stronie wołasz
Sam sobie narysuj świat
Coś nie podoba ci się
To sobie to zdrap
11. LEKI I FOBIE
Kocham i tęsknię
Chociaż to takie niemęskie
Rozumiem współczuję
Chociaż się czuję niezręcznie
Na zmianę ufam i wątpię
Chociaż to takie nierozsądne
A łzy to ja ci powiem
Ja ich nie wylewam za kołnierz
Powiedz mi powiedz swoje lęki i fobie
I wiecznie się wzruszam i mięknę
Chociaż to takie dziewczęce
A ty śmiejesz się ze mnie
A ja usycham i więdnę
Powiedz mi powiedz swoje lęki i fobie
12. MY SIĘ NIE CHCEMY BIĆ
My się nie chcemy
Bić my się chcemy całować
A jeśli bomba to tylko witaminowa
A jeśli rewolucja to tylko seksualna
A jeśli tęsknota to tylko chwilowa
Taka na moment
Na sekundę
Kiedy się schowasz pod kołdrę
My się nie chcemy
Bić my się chcemy całować
A więc broń się i walcz lecz nigdy nie podnoś ręki
Ogień trzymaj w sercu ale nerwy na uwięzi
A jeśli już przepaść i pustka między nami
To tylko taka
Na sekundę
Między ustami a ustami
Nie wiem nie mam recepty
Na szczęście nie wiem ni licencji
Na Inteligencję wszystkie pytania bez odpowiedzi znam
I wszystkie pytania te na które każda odpowiedź jest zła
Nie wiem nie mam recepty na szczęście
Nie wiem ni licencji na inteligencje
Nie mam lekarstwa na strach
Na optymizm rzadko mnie stać
Nie ogarniam siebie sam
Ciało i rozum w permanentnej niezgodzie
Wiecznie przeciwko sobie
Wiecznie jak armie wrogie
Nie wiem pewnie grozi mi zapomnienie
Nie wiem nie rzucam kamieniem
Nie wiem nie targam się w rzemienie
Traktuję to ciepłym strumieniem
2. MÓW MI DOBRZE
Mów mi dobrze dobrze mi mów
Łaskocz czule warkoczem ciepłych słów
Wilgotnym szeptem przytul mnie
I mów mi dobrze nie mów mi źle
Rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb
Okutą w obwolutę twoich ramion i ud
I czaruj we mnie na ołtarz duszę złóż
I w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój
I niech utonę w gorących wodach mórz
Cichych westchnień wyssanych z twoich ust
I mów mi dobrze językiem jakim chcesz
Mów mi dobrze tylko nie mów mi źle
Mów mi dobrze dobrze mi mów
Bo ja na złe reaguję źle
I kurczę się w sobie zamykam
Mów mi dobrze dobrze mi mów
Mówi mi dobrze mów dobrze mi
Mów mi dobrze
Albo nie mów nic
3. KOSTUCHNA
I już do ciebie biegnę ile w płucach mam sił
Chociaż patrzę przed siebie i nie widzę nic
Chociaż nade mną tłusta parna noc
Mocniej wytężam oczy i wydłużam krok
I już się modlę do spadających gwiazd
Bo mi brakuje ciepła twych rozchylonych warg
I tylko nie wiem czy mi starczy sił
Bo serce mam ze szkła i jak nic
W każdej z chwil może zmienić się w pył
I jeszcze tylko skrótem przez spalony las
Przez rozczochrane łąki i zatruty staw
Ręką rozganiam ciemność oczami pruję mrok
Ledwo dotykam ziemi ledwo co czuję ją
I już się modlę do spadających gwiazd
Bo mi brakuje ciepła twych rozchylonych warg
I tylko nie wiem czy mi starczy sił
Bo serce mam ze szkła i jak nic
W każdej z chwil może zmienić się w pył
I tylko nie wiem czy mi starczy sił
Bo serce mam ze szkła
A kostucha czarnucha zagradza drogę mi
Kostucha czarnucha zagradza drogę mi
4. TAKĄ WODA BYĆ
Taką wodą być
Co otuli ciebie całą
Ogrzeje ciało zmyje resztki parszywego dnia
Uspokoi każdy nerw
Zabawnie pomarszczy dłonie
A kiedy zaśniesz wiernie będzie przy twym łóżku stać
I taką wodą być
A nie tą co żałośnie całą noc tłucze się po oknie
Wczoraj wczoraj
I taką wodą być
Co nawilży twoje wargi
Uwolni kąciki ust gdy przyłożysz je do szklanki
I czarną kawę zmieni w płyn
Kiedy dni skute lodem
A kiedy z nieba poleje się żar poczęstuje chłodem
I taką wodą być
A nie tą co żałośnie całą noc w gardle pali ogniem
Wczoraj wczoraj
Nie liczy się
Bo wczoraj
Wczoraj nie było nie
5. NIE MA NIEBA
Nie wiem nie jestem pewien
Nie wiem czy spotkamy się w niebie
Nie wiem nie wiem
Nie jestem pewien
Niebo tu nie ma nieba
Jest prześwit między wieżowcami
A serce to nie serce to tylko kawał mięsa
A życie jakie życie poprzerywana linia na dłoniach
A bóg nie ma boga są tylko krzyże przy drogach
Nie bo tu nie ma nieba
Jest prześwit między wieżowcami
A serce to nie serce to tylko kawał mięsa
A życie jakie życie poprzecinana linia na dłoniach
A bóg nie ma boga są tylko krzyże przy drogach
6. PĘTLA
Chodź to jeszcze tylko parę ulic stąd
Kilkanaście chodnikowych dziur
Chodź przyspieszmy kroku bo dogania nas noc
A w nocy lepiej losu tu nie kusić
Może uda się nam przeskoczyć
Może uda się nam
Przeklęte koryta bram
I wtedy powiem ci jak bardzo cię chcę
I wszystkie moje tajemnice
Chodź to jeszcze tylko parę domów stąd
Choć nie czuć stóp choć stopy mówią nam stop
A pięty depcze nam ponury los
Ponury los tu nos w nieswoje wkłada
Może uda się nam przeskoczyć
Może uda się nam
Przeklęte koryta bram
I wtedy powiem ci jak bardzo cię chcę
I wszystkie moje tajemnice
O tym mieście co to widać je w tle
Jak bardzo go nienawidzę
7. PANI K
A kiedy spokój spływa do oczu
Kiedy na horyzoncie miasta wątły kształt
Kiedy ośleją łąki
W polu chwiejny mak
Do snu układa się cały świat
Zasłuchany w pieśń
O kołyszących się liściach
Wtedy dopada mnie i łapie za kark
Zaciska pięści i rzuca na piach
Zamykam oczy i z całej siły wołam we świat
A złośliwe echo niesie tak
Bo ona ona różne ma imiona
Jedni wołają ją miłość inni zgaga pieprzona
Bo ona ona imiona różne ma
Jedni wołają ją szczęście niepojęte
Inni samica psa
Bo ona ona różne ma imiona
Jedni wołają ją miłość inni zgaga pieprzona
Bo ona ona imiona różne ma
Jedni wołają ją szczęście niepojęte
Inni pani na K
8. W PIWNICY U DZIADKA
Pamiętasz to miejsce w piwnicy u dziadka
Kiedy przychodziła jesień zrzucali tam węgiel i jabłka
I tam całowaliśmy się pierwszy raz
Brałem wtedy twoje ręce i kładłem je sobie na twarz
A skronie pulsowały gęściej gdy dłonie masowały lędźwie
No a na górze szalała burza i wiatr z miejsca na miejsce Przeganiał piach
Kałuże wypiły podwórze do cna a buda ganiała psa
No gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam
A kiedy przychodziła zima i w mig
W czarno biały zmieniał się świat
Lizaliśmy paprocie na szybach a mróz trzaskał jak bat
No a jeśli wychylaliśmy nosa no to tylko na moment nad staw
Co by rybom podać tlen no ale póki
Jeszcze był dzień wracaliśmy pod dach
Bo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam
A na wiosnę i letnie dni radosne biegliśmy co świt na sad
I tam zwykle chichraliśmy się
W głos kiedy rosa łaskotała nas po stopach
Podsadzałem cię wtedy na wiśnię
I stamtąd strzelaliśmy do wron
A pestki to była nasza broń
Pestki to była nasza broń
A pestki to była nasza broń a dom to schron był nasz
Bo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam
A teraz to jest wojna i dzień
Za dniem coraz bardziej kończy się świat
Kolejna armia bogobojna nie
Wiedzieć czemu upatrzyła sobie nas
Strzelają do nas jak do
Wron tyle że z ostrej broni i ze wszystkich stron
Kwiaty we włosach potargał
Wiatr jak smród po gaciach lata za nami strach
No a my a my to się nie znamy już prawie
Czasem napiszesz coś zza oceanu
Jakieś myśli ledwie poukładane
Wrzucisz mi do skrzynki ze spamem
Ale któregoś pięknego dnia
Zaraz przed tym jak wszystko trafi szlag
Sięgnę do pamięci dna i stamtąd wyciągnę ten ślad
Bo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam
9. MADE IN CHINA
Ręce serce głowa szyja piersi dolna część tułowia kochana
Nie wszystko jest made in China
Polna wolność słowa
W dłoniach mleczna droga
Koślawy krok o brzasku
W oczach słone ziarna
Kochana
Nie wszystko jest made in China
Kochana
Na twarz źródlana woda
Wojna domowa
Tysiące słów na wiatr
I złego dobre końce
Kochana
Nie wszystko jest made in China
Kochana
10. SAMI SOBIE
Rzeczy martwe one są straszne
Prześcigają się w złośliwościach
Chcą narzucić porządek własny
Ale bardziej bezczelne to są te żywe
Zwierzęta ptaki krzaki drzewa
Wszystko mi śpiewa
Sam sobie narysuj świat
Coś nie podoba ci się
To sobie to zdrap
No a ludzie to już osobny gatunek
Oni zrobią ci dziurę w głowie
A na szyi zaplączą sznurek
Ale że ty i tego pojąć nie zdołam
Teraz gdy nasz okręt tonie
Ty stoisz po ich stronie wołasz
Sam sobie narysuj świat
Coś nie podoba ci się
To sobie to zdrap
11. LEKI I FOBIE
Kocham i tęsknię
Chociaż to takie niemęskie
Rozumiem współczuję
Chociaż się czuję niezręcznie
Na zmianę ufam i wątpię
Chociaż to takie nierozsądne
A łzy to ja ci powiem
Ja ich nie wylewam za kołnierz
Powiedz mi powiedz swoje lęki i fobie
I wiecznie się wzruszam i mięknę
Chociaż to takie dziewczęce
A ty śmiejesz się ze mnie
A ja usycham i więdnę
Powiedz mi powiedz swoje lęki i fobie
12. MY SIĘ NIE CHCEMY BIĆ
My się nie chcemy
Bić my się chcemy całować
A jeśli bomba to tylko witaminowa
A jeśli rewolucja to tylko seksualna
A jeśli tęsknota to tylko chwilowa
Taka na moment
Na sekundę
Kiedy się schowasz pod kołdrę
My się nie chcemy
Bić my się chcemy całować
A więc broń się i walcz lecz nigdy nie podnoś ręki
Ogień trzymaj w sercu ale nerwy na uwięzi
A jeśli już przepaść i pustka między nami
To tylko taka
Na sekundę
Między ustami a ustami
lyrics added by BlackAngel181 - Modify this lyrics