Dżem : Kilka Zdartych Płyt
Lyrics
1. NIE DAJ SIĘ FARBOWANYM LISOM
Ten gość, no powiedz mi, skąd się tutaj wziął.
Niech lepiej spada stąd, przestanie wtykać nos.
Hej człowieku dobrze takich znam,
Ten ciekawski wzrok, chytra twarz.
Kłopoty możesz mieć jeśli z nim skumplujesz się.
Nie daj złapać się farbowanym lisom, nie daj się.
Nie daj złapać się farbowanym lisom, nie daj się.
Jak on przebrał się, pewnie myśli,
Że jest taki jak ja i ty, farbowany lis.
Hej człowieku dlaczego chcesz kupić nas za grosz?
Kombinacje, spekulacje.
Uważaj z kim zadajesz się.
Nie daj złapać się farbowanym lisom, nie daj się.
Nie daj złapać się farbowanym lisom, nie daj się.
2. JA WIEM - OBOJĘTNOŚĆ
Głosy wokół mnie mówią nic, nic nie jest na pewno.
Leżę, patrzę w sufit i wiem,
Wieczne jest niebo nade mną.
Cieknący kran, tynk odpada ze ścian,
Za oknem czai się nuda.
Dzwonek u drzwi nie odezwie się nigdy,
Samotnością zatruty umieram.
Ja wiem.
Ja wiem - obojętność, jak cierń, ostry ból.
Ciągle jeszcze mieszka w ludzkich sercach
Ja wiem.
Z czoła ocieram noc, otwieram drzwi,
Na schodach pusto i cicho.
Ludzie zamknięci w snach
Wciąż chowają na dnie swoich dusz pająki strachu.
Rozpaczy krzyk nie obudzi w nich niepokoju,
Ani litości.
Za ciasne głowy na myśli, za twarde serca na miłość
Ja wiem...
3. DZIKOŚĆ MEGO SERCA
Jeszcze dokoła słychać twój śmiech,
Czuję zapach twój, egzotyczny kwiat.
Siedzę znów sam, tak potwornie sam
Nieudało się, wszystko nie tak.
Nie wiem sam, odwagi mi brak.
To nie jest grzech, to nie jest grzech
Onieśmielony tak
Milczę wciąż, milczę wciąż.
Dzikość w moim sercu, nawet nie wiesz jak
Trudno zdusić ją, ukryć - ciężko tak.
Obłęd w moim sercu. Boże pomóż mi!
Złamać strach, złamać wstyd!
Jutro odważę się ten pierwszy raz...
Jeszcze dokoła echo twych słów.
Czuję każdy nerw, bicie twego serca.
Znów jestem sam, tak potwornie sam,
Chociaż kocham cię, wszystko nie tak.
Dzikość w moim sercu...
4. KILKA ZDARTYCH PŁYT
Może jest lepszy sposób,
Żeby przebrnąć przez ten gąszcz,
Zamknąć oczy i zacisnąć pięści.
Może łatwiej dreptać w stadzie,
Nisko ziemi trzymać łeb,
Milczeć jak głaz, nie odstawać.
Inną drogą dawno idę, nie wiem nawet dobrą czy złą,
Czasem ciężko, ciężko tak.
Pozostanie po mnie tylko parę dźwięków,
Kilka zdartych płyt.
Dobrze wiem,
Nie naprawi świata elektrycznych gitar krzyk.
Karabinów huk zawsze wygra.
Piękne słowa, wielkie słowa
Więdną w blasku złotych monet,
Lecz nadejdzie czas kiedy zmartwychwstaną.
Inną drogą...
Parę dźwięków...
Dobrze wiem...
Inną drogą...
Parę dźwięków...
5. POWIEDZ CZY SŁYSZYSZ
Głodne oczy, stada much,
Słońce pali, wzdęty brzuch.
Może dzisiaj dobry bóg
Z samolotu zrzuci chleb.
Powiedz mi, jak bawisz się,
Kiedy widzisz obraz ten,
Czy wiesz, że mogłabyś i ty tam urodzić się.
Lalko barbie nie idź tam,
To nie jest twój plastikowy świat.
Na razie, na razie śpij
Nie zatrzyma dni dziecka płacz,
Nie ocali go niewinność
Kiedy śmierci młyny wprawią w ruch.
Pierwsze giną ptaki.
Powiedz mi, jak bawisz się,
Kiedy widzisz obraz ten,
Czy wiesz, że mogłabyś i ty tam urodzić się.
Lalko barbie nie idź tam,
To nie jest twój plastikowy świat.
Na razie, na razie śpij.
Powiedz mi: "czy słyszysz ginących ptaków krzyk?"
Lalko barbie...
Lalko barbie...
6. BUTY, PIĘŚCI, PAS
W labiryncie ulic odnalazłem cię,
O wiem, jak się bałaś.
Skąd uciekłaś - nie wiem, w ten koszmarny dzień
Jak lód na twojej twarzy.
Tak to twój ojciec pijany miotał przekleństw grad
Gdy kopniakami wymierzał karę za twój grzech.
Buty, pięści, pas,
Buty, pięści, pas,
"Mała suko, tylko o tym milcz, co tatuś zrobił ci!"
W labiryncie ulic...
Tak to twój ojciec...
7. KOSMICZNY PUB
Neon lśni, woła nas,
To nie dzwonów, to szklanek brzęk.
Nasza przystań, drugi dom,
To nasz pub, kosmiczny pub.
Słuchaj mała - jeśli chcesz,
Pokażę ci miliony gwiazd.
Stąd do nieba jeden krok,
Za to do ziemi wiele mil.
Niech muzyka zagłuszy krzyk
Tego miasta - głośniej graj, niech zagłuszy krzyk.
Głośniej graj, niech odpłynie lęk
Przed następnym niewiadomym dniem, niepewnym dniem.
Coś układa się źle, da schronienie ukołysze cię
Kosmiczny pub.
Jeszcze jedno: zanim zgaśnie dzień,
Wypij mała za tych, którzy w domach,
Zamknięci na klucz śnią o takiej jak ty.
I jeśli tego chcesz, niech zabawa trwa całą noc,
Całą długą noc.
Coś układa się źle...
I jeśli tego chcesz, niech zabawa trwa całą noc,
Całą długą noc. To szaleństwo nie skończy się
Jeśli tylko, jeśli chcesz, jeśli tego chcesz.
Coś układa się źle...
Coś układa się źle...
8. W KLATCE
Pytasz mnie, jak długo jeszcze będzie trwać
Taki stan, kiedy zostawiam ciebie samą
Na twój krzyk ja wzruszę ramionami,
Nie mogę teraz pomóc nic, siebie tylko ranisz.
Mówisz, że odstawiam życie na bok.
Nie mogę teraz przestać grać po co te pytania,
No po co te pytania?
Zmęczona twarz, ślad na niej zostawiły troski.
A ty wciąż nie chcesz zrozumieć jaki jestem.
Dla mnie świat, otwarte wszystkie drzwi
Każdy kąt - to mój dom, łóżko tam gdzie śpię.
Nocny bar, najlepsza z mych przystani
Od razu lepiej zostaw mnie, po co siebie ranić,
Po co siebie ranić?!
Znowu w oknie stoisz i czekasz kiedy wrócę.
Długie noce, powrót do ciebie pełen wzruszeń.
Nie zamkniesz mnie w klatce swego domu.
Zawsze stamtąd wymknę się, ucieknę po kryjomu
Wolny jak wiatr, nic mnie nie zatrzyma
Uwierz w to, ze mną żadna nigdy nie wygrywa,
Nigdy nie wygrywa, o nie!
9. NIE TRUJ OJCZE
Czemu tak nade mną stoisz, wylewasz potok słów?
Czemu tak się bardzo boisz, że zmarnuję życie swe?
I ciągle słyszę: "kariera, wpływy, szmal" -
Kup lepiej marionetkę:
Baczność, spocznij, na przód marsz!
Nie, nie, nie truj ojcze!
Popatrz na stare dżinsy swe
I zrozum: daleko jesteś
Od tamtych marzeń i tamtych dni
Jeśli to jest takie ważne, dlaczego kiedy śpisz
Masz zaciśnięte usta,
Miotasz się i krzyczysz przez sen.
Przed czym uciekasz tym swoim bmw?
A może chcesz dogonić widma twych pustych słów.
Nie, nie, nie truj ojcze...
10. WSZYSTKO WZIĘŁO W ŁEB
Zostań jedną chwilę, powiedz mi, co robić mam?
Jestem znów przegrany, gdzie był błąd,
A kto to wie?
Wszystko wzięło w łeb, a miało tak dobrze być,
Czemu nie został nikt?
Najłatwiej odwrócić się!
Domki z kart przewraca wiatr,
Domki z kart, domki z kart.
Tylko ja i ty wygramy z nim!
Znów przeklęty los na kolana rzucił mnie.
Dlaczego? Proszę nie odchodź!
Nawet nie wiesz jak bardzo mi
Potrzebne jest ukojenie, tych parę chwil,
Kiedy tak słuchasz mnie, oczyszcza w słowa ból
Domki z kart przewraca wiatr,
Domki z kart, domki z kart.
Tylko ja i ty możemy wygrać z nim!
Tylko ja i ty możemy wygrać z nim!
Zostań jedną chwilę...
Domki z kart...
11. ZAPAL ŚWIECZKĘ
Na kiepskich zdjęciach okruchy dawnych dni
Czyjaś twarz, zapomniana twarz.
W pamięci zakamarkach wciąż rozbrzmiewa śmiech
Czyjaś twarz zapamiętana.
Mijają dni, ludzie, natury rytm.
W ciąż nowych masz przyjaciół,
Starych przykrył kurz,
Dziewczyny ciągle piękne, lecz w pamięci tkwi
Ten pierwszy dzień, najgorętszy z dni
Zapal świeczkę, za tych których zabrał los,
Zapal światło w oknie
Zapal świeczkę, za tych których zabrał los,
Zapal światło w oknie
Ludzi dobrych i złych wciąż przynosi wiatr,
Ludzi dobrych i złych wciąż zabiera mgła.
Lecz tylko ty masz tą niezwykłą moc,
By zatrzymać ich, by dać wieczność im.
Pomyśl choć przez chwilę, podaruj uśmiech swój
Tym, których napotkałeś na jawie i wśród snów.
A może ktoś skazany na samotność
Ogrzeje się twym ciepłem, zapomni o kłopotach.
Zapal świeczkę...
Lyrics geaddet von czeski21 - Bearbeite die Lyrics